Dla magazynu Weranda Weekend zrobiłam sesję w hotelu NoName w Łapszach Niżnych. Jak zwykle nie obyło się bez przygód.
To była sesja z przygodami, zaczęło się od spalonego tostera i siwego dymu, który wypełnił całe wnętrze. O zapachu już nie wspominając. Zdjęcia zaplanowałyśmy na dwa dni, byłyśmy pewne, że mamy kompletny materiał. Redakcji jednak zabrakło fotografii na zewnątrz domu. Stwierdziłyśmy więc z Agnieszką Suchorą (właścicielką i projektantką domu, która zajęła się stylizacją wnętrza), że w takim razie zrobimy także drugie podejście do tematu łazienki.
To jedna z moich ulubionych sesji. Miejsce, w którym można ukryć się przed światem i naładować akumulatory. Dom przerobiony ze starej stodoły, położony w małej mazurskiej wiosce nad polodowcowym jeziorem. […]

